Czy przekazywanie dziecku polskiej kultury wpisuje się w dwujęzyczne wychowanie? I tak, i nie, w zależności od tego, jakiej definicji używamy, mówiąc o dwujęzyczności. Jakiś czas temu pisałam o
związku między dwujęzycznością i dwukulturowością. Ktoś wtedy słusznie zauważył, że do kultury należy także historia i geografia danego kraju, gdyż kształtują one tożsamość jego mieszkańców. Dla Polaków żyjących za granicą, przekazywanie dzieciom literatury poprzez proponowane i czytane książki jest instynktowne i naturalne. Ale jak sobie poradzić sobie z historią i geografią? Na pewno istnieje na to wiele sposobów, w zależności od pomysłowości rodziców. A oto, jak to wygląda u nas.
Rola placówek szkolnych
O ile przekazywanie tradycji (rodzinnych, państwowych, kościelnych…) odbywa się na ogół w sferze prywatnej, o tyle historia i geografia to dziedziny zarezerwowane raczej dla placówek szkolnych. Podobna zresztą jest sytuacja dzieci w Polsce: rodzice zapoznają dzieci ze zwyczajami, których sami przestrzegają. Z literaturą sprawa ma się nieco inaczej: można powiedzieć pół na pół. Bez problemu możemy podsunąć dzieciom lektury ze szkoły podstawowej, ale trudniej będzie nam przekonać je do czytania literatury staropolskiej, czy nawet z osiemnastego wieku. No jak tu czytać dziecku Mikołaja Reja czy Jana Kochanowskiego (już chyba łatwiej, na przykładzie Trenów)? Albo „Dziady” Mickiewicza, czy „Nie-Boską komedię” Zygmunta Krasińskiego? Potrzeba do tego dużo samozaparcia, miłości do literatury i motywacji dziecka…
Doskonałym rozwiązaniem jest oczywiście
polska sobotnia szkoła. Daje ona możliwość nie tylko poznania polskiej literatury, historii i geografii, ale także polskich tradycji (np. symboli narodowych, świąt etc). Niestety nie każdy ma dostęp do polskiej szkoły. Nie każde dziecko jest gotowe na dodatkowe sobotnie zajęcia po całotygodniowej nauce w „normalnej” szkole.
Nasze spontaniczne rozmowy o historii
Mój Jasiek ma sześć lat. Nie zaczął się jeszcze uczyć francuskiej historii, ani geografii. Nie zaczęłam także na razie uczyć go w sposób systematyczny polskiej historii. Ja, w jego wieku niewiele o niej wiedziałam. Pamiętam, jakie wrażenie wywarł na mnie kolega, który w drugiej klasie szkoły podstawowej znał nazwy państw zaborczych. Miałam wtedy osiem lat. Oznacza to, że mamy jeszcze trochę czasu.
Niemniej jednak moja polska świadomość (a może moje wzmocnione
poczucie polskości?) pragnie jak najbardziej uwrażliwić Jaśka na to, co polskie. Bez premedytacji, ani ustalonej strategii z mojej strony. Może dla tego, że zawsze interesowałam się historią i zaczęłam nawet studiować ten kierunek, zanim nie wyjechałam do Francji? Czy to właśnie sprawia, że kiedy tylko pojawia się wzmianka o historycznym wydarzeniu, postaci, czy specyficznym kontekście, tłumaczę Jaśkowi, czego one dotyczą? A on najwyraźniej to lubi, bo traktuje jak swego rodzaju bajki, tyle że bardziej realne. Fakt, że są to prawdziwe wydarzenia, dodaje im wartości i zwiększa zainteresowanie nimi.
Dostrzegam sens w pokazywaniu dwujęzycznemu dziecku polskiej kultury. Najpierw jednak trzeba było by ją czuć… 🙂 samemu. Mam raczej poczucie bycia obywatelem świata, więc trudno byłoby mi się skupić na Polsce w takim przekazie.
Dziękuję Moniko! Jednak życie w innym kraju pozwala relatywizować i często zmienia sposób postrzegania swojej własnej ojczystej kultury☺. I wtedy przekazywanie dziecku polskiej kultury nabiera innego sensu. Pozdrawiam serdecznie!
Legendy są naprawdę dobrym i fajnym sposobem na poznanie kultury i historii kraju
Tak, w ten sposób łączymy przyjemne z pożytecznym, przekazujemy część historii i geografii, szczególnie dzięki legendom regionalnym. Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo ciekawe 😉 do tego wzbogaca nie tylko język ale i wiadomości. Oby więcej takich rodziców!
Dziękuję! Tak, taka nauka historii czy geografii wzbogaca język, wiedzę i ogólną kulturę dwujęzycznego dziecka ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Nie wyobrażam sobie, aby dziecko nie poznało historii i geografii swojego drugiego kraju 🙂 Zwłaszcza, że znajomość geografii podstawowej wystarczy w wieku 6 lat. Dobrze że są pozycje umożliwiające na zapoznanie się z takimi ciekawostkami kulturalnymi 🙂
Ja też nie☺. Bardzo pomocna jest tu wyobraźnia i znajomość ciekawych i pełnych informacji pozycji dostosowanych do poziomu dziecka. Bo historii czy geografii można uczyć się z tak wielu środków przekazu☺. Pozdrawiam serdecznie!
W moim odczuciu dwukulturowość to wspaniała sprawa, bardzo rozwijająca, a jak widzę Ty wspaniale przybliżasz swojemu synowi polską kulturę, korzystając z jej największych skarbów 🙂
Dziękuję! Staram się, bo sama jestem do polskiej kultury bardzo przywiązana ☺. Pozdrawiam serdecznie!