Wiele słyszałam o książce „Afryka Kazika” Łukasza Wierzbickiego, zanim trafiła do naszej biblioteki. Nie miałam możliwości zapoznania się z nią wcześniej: Łukasz Wierzbicki należy do młodszego pokolenia autorów, których utwory pojawiły się, kiedy opuściłam świat dzieciństwa. Po raz pierwszy przeczytałam o „Afryce Kazika”, szukając dla Jaśka polskich książek dziecięcych, w trosce o przekazanie mu jak najwięcej elementów naszej kultury. Przyznam, że ilość pozytywnych opinii o utworze, zaintrygowała mnie. A teraz i my ulegliśmy urokowi historii opowiadanych przez Łukasza Wierzbickiego. I to nie tylko „Afryce Kazika”, ale także „Dziadka i Niedźwiadka”, o czym zaraz Wam opowiem.

Rowerowa wyprawa po Afryce

W kilka zdaniach: książka opowiada o przygodach Kazimierza Nowaka (tytułowego Kazika) podczas jego rowerowej podroży po Afryce w pierwszej połowie lat trzydziestych dwudziestego wieku. Trwała ona około pięciu lat i była okazją do wielu przygód i niesamowitych spotkań zarówno z mieszkańcami, jak i z afrykańską przyrodą. Tak więc „Afryka Kazika” to przede wszystkim opowieść o Afryce. Ale nie Afryce, którą znamy z dzisiejszych reportaży telewizyjnych i która wywołuje u wielu z nas (na pewno u mnie) dość ambiwalentne uczucia. To opowieść o Afryce jako fascynującym kontynencie, dostarczającym podróżnikom niesamowitych wrażeń. Sam na sam z dzikimi zwierzętami, odkrywanie dziewiczej puszczy, walka z żywiołami. Ale także wzruszających spotkań z ludźmi wyznającymi wspaniałe wartości: gościnność, bezinteresowną pomoc, otwartość na innych… Ile razy Kazik potrzebuje wsparcia, zawsze pojawia się ktoś, kto gotowy jest mu pomóc, niczego w zamian nie oczekując. Nie wiem, czy ta Afryka wciąż istnieje, chciałabym w to wierzyć, w każdym razie podobno kiedyś istniała.

Wszechobecna przyroda

„Afryka Kazika” to również opowieść o przyrodzie i o relacji, jaką człowiek może z nią nawiązać. Przyroda jest tu dużo więcej nie tylko tłem do przygód Kazika. Jest ona, według mnie, pierwszoplanowym bohaterem utworu. Przeprawa przez dżunglę, przez rzekę, przez pustynię, spotkanie z lwem, wężem, gepardem, ale także sposób, w jaki mieszkańcy Afryki nauczyli się współżyć z przyrodą… Dzięki temu stała się ona ich sprzymierzeńcem, potwierdzają jej wszechobecność w utworze. Nie wiem, czy można mówić w tym wypadku o opowieści ekologicznej… Na pewno jednak „ Afryka Kazika” ukazuje nie tylko znaczenie przyrody dla ludzi i ich życiowej równowagi, ale także szacunek, jakim ją oni obdarzają. 

Piękna lekcja życia 

Lektura „Afryki Kazika” była dla nas bez wątpienia pasjonującą podróżą w przeszłość, której elementów (prawdopodobnie) nigdy nie zaznamy w naszym życiu. Przeszłością bez elektroniki, bez pośpiechu, bez konkretnych i wykalkulowanych celów. Bez sztucznych potrzeb, ale z prostymi przyjemnościami: ugaszeniem pragnienia po podróży, napełnieniem żołądka, spokojną nocą w namiocie, spotkaniem z nowymi osobami… Dla naszych dzieci (podobnie jak dla nas samych) jest to piękna lekcja życia, która proponuje inne spojrzenie na to, co jest naprawdę ważne.

Wprowadzenie do literatury faktu

„Afryka Kazika”, podobnie jak „Dziadek i Niedźwiadek” są oparte na faktach. Świadomość, że wydarzyły się one naprawdę, dodają im pewnej pedagogicznej wartości. Pozwalają bowiem dziecku wyobrazić sobie, jak kiedyś wyglądało życie ludzie, i to w dość specyficznych sytuacjach. Zamieszczone w książkach mapy pokazujące trasę bohaterów dodają wiarygodności opisywanym przygodom. Uważam, że są wspaniałym wprowadzeniem dzieci w świat reportażu, który także kryje drogocenne skarby, w tym także w polskiej wersji. (Na książki Ryszarda Kapuścińskiego także przyjdzie czas…)

„Dziadek i Niedźwiadek”, czyli polskie zmagania na froncie

Na zakończenie chciałam napisać kilka słów na temat wspomnianej już pozycji „Dziadek i Niedźwiadek”. Podobnie jak z „Afryką Kazika” również z zapartym tchem śledziliśmy z Jaśkiem przygody Miśka Wojtka i jego przyjaciół. Wędrowali oni z Rosji do Włoch podczas drugiej wojny światowej, przez Persję, Irak i Egipt.  

Łukasz Wierzbicki bardzo przystępnie opisuje codzienne życie żołnierzy na froncie.  Zyskują one na atrakcji w oczach dzieci, dzięki obecności Miśka Wojtka i jego, czasem zabawnym, czasem niebezpiecznym, przygodom. Z łatwością przywiązujemy się do wesołego Niedźwiadka. Szybko zapominamy nawet, że nie jest on człowiekiem… Myślę, że lektura „Dziadka i Niedźwiadka” to wspaniały sposób na przybliżenie dzieciom ważnej części polskiej historii. Szczególnie polskim dzieciom wychowywanym za granicą. Nie zapominając o spektakularnej bitwie o Monte Cassino, która długo stanowiła (a może wciąż stanowi?) dumę Polaków, i o której pieśń Czerwone maki na Monte Cassino” towarzyszyła nam podczas lektury.

Wkrótce „Machiną przez Chiny”?

Jestem bardzo ciekawa dalszej twórczości Łukasza Wierzbickiego. Z niecierpliwością czekam, aż zagłębimy się w „Machiną przez Chiny”. Nie tylko dla Jaśka, ale także dla mnie i dla mojej własnej przyjemności. Może dlatego, że w pewien sposób przypominają mi momenty spędzone nad reportażami Ryszarda Kapuścińskiego, Hanny Krall, Mariusza Szczygła… Ale to już zupełnie inna historia.

PS Podobno w oparciu o „Afrykę Kazika” powstał także komiks i gra planszowa. Na pewno są to ciekawe dodatki, żeby kontynuować z dziećmi wyprawę po Afryce.

Jeżeli zainteresowała Was książka „Afryka Kazika”, „Dziadek i Niedźwiadek” albo „Machiną przez Chiny” znajdziecie je w internetowej księgarni „Czytam i mówię po polsku”. Podobnie jak wiele innych wartościowych polskich książek. A także ciekawe pozycje przygotowane specjalnie dla dzieci uczących się języka polskiego jako języka mniejszościowego. Gorąco polecam! I serdecznie dziękuję księgarni za „Afrykę Kazika”!

Czy czytaliście „Afrykę Kazika” albo inne książki Łukasza Wierzbickiego? A może macie do polecenia jeszcze inne polskie pozycje oparte na faktach (dla dzieci)? Podzielcie się nimi z nami w komentarzach pod tekstem.