Nieskończone możliwości…
Dzięki książkom otwierają się przed nami ogromne możliwości, ale o tym nikogo przekonywać nie muszę. Dalekie światy, fantastyczne przygody, niesamowite wrażenia, nieznane lądy, cywilizacje i kultury. Tylko że tym razem takich wrażeń wcale nie szukam. Pragnę jedynie udać się do Polski, spokojnej, znajomej mi Polski, bez zapierających w krew żyłach przeżyć, ani odkrywania nowych nieznanych mi miejsc. Tęsknię bowiem za tym, co znam i kocham. I co za każdym razem pragnę pokazać Jaśkowi. Wydaje mi się, że każdy ma takie swoje nostalgiczne miejsca, do których wraca i potrzebuje wracać, żeby się odnaleźć, odnowić albo wzmocnić związek z przeszłością, z własną historią. Moje są typowo warszawskie, więc nie będę się rozpisywać, żeby Was nie zanudzać (Starówka, Trakt Królewski, Ogród Saski, Park Krasińskich, Powiśle…).
I tym razem, książki i historie, które często przynosiły mi oparcie w trudnych chwilach, pomogły mi w znalezieniu (względnego) rozwiązania. Jeśli nie możemy jechać do Polski, to zaprosimy Polskę do domu. I tak nam powstała nasza literacka podróż po Polsce.
Palcem po mapie
Zaczęliśmy od bajki muzycznej Jana Brzechwy „Zabawa w podróż”. Z Jackiem i Wackiem pojechaliśmy do Krakowa spotkać straszliwego smoka, potem samolotem do Gdańska, żeby okrętem udać się na wyspę skarbów. Po krótkim pobycie w Krakowie (legenda o Smoku Wawelskim, o Lajkoniku, o przerwanym hejnale, „Wanda leży w naszej ziemi” Kornela Makuszyńskiego, „Tajemnicy krakowskich pocztówek” Beaty Sarnowskiej) odkrywamy miasta po drodze nad morze: Częstochowę, Łódź, Toruń i Malbork. Trochę dzięki moim wspomnieniem i zdjęciom (wizycie z Babcią na Jasnej Górze), trochę dzięki wspólnemu pieczeniu pierników oraz dzięki historii o walce z Krzyżakami.
Inne miasta poznajemy za pośrednictwem legend: Gniezno (O tym, jak Popiela myszy zjadły), Poznań (O poznańskich koziołkach), Jelenia Góra (O zlej Kunegundzie), Szczecin (O Baszcie siedmiu płaszczy)…
Zanim dojedziemy do Warszawy, wraz z „Koziołkiem Matołkiem” przejdziemy jeszcze Polskę kilka razy wzdłuż i wszerz, oczywiście z mapą pod ręką, żeby określić Jaśkowi położenia poszczególnych polskich miast (no i innych krajów). Dla zabawy, podróżujemy przez chwilę z „Sójką” i „Siedmiomilowymi butami” Jana Brzechwy. A następnym razem, wybierzemy się z Bolkiem i Lolkiem („Na szlaku polskich kultur”), ale nie mamy jeszcze tej książki w naszej biblioteczce.
Spacery po Warszawie
No i jesteśmy, na koniec dojechaliśmy do Warszawy. Muszę się przyznać, że na tę część wycieczki czekałam, bo będę mogła wykazać się lepszą znajomością tematu. I obiecać, że za kilka miesięcy te same miejsca obejrzymy na żywo, na własne oczy. Oczywiście zaczynamy od legend (Artura Oppmana), bo najstarsze. Na Starym Mieście szukamy kamienicy, w której mieszkał straszliwy Bazyliszek. Na Tamce, przy Zamku Ostrogskich rozmawiamy o Złotej Kaczce. Nad Wisłą wspominamy Syrenkę, którą widzieliśmy na Rynku, i Warsa i Sawę, kojarzących nam się z „Domami towarowymi”.
Następnie wspaniały spacer z „Księżycem nad Warszawą” Hanny Łochockiej (seria „Poczytaj mi, mamo”), chyba mój ulubiony. Od Marszałkowskiej do Starego Miasta, a potem przez Trakt Królewski, do Łazienek. Krótki odpoczynek z „Warszawą” Juliana Tuwima „W parku” Danuty Wawiłow.
Dla zabawy, zwiedzimy jeszcze Warszawę razem z ptakami, a właściwie „Ptasimi ulicami” Tadeusza Kubiaka. Od Gęsiej, na Żurawią, Wronią, Szczyglą, Pawią, Sowią, Gołębią, po Kruczą i Kawczą. Nie wszystkie kojarzymy, ale z niektórymi mamy już wspólne z Jaśkiem wspomnienia: z Żurawią, Pawią, Kruczą.
Czekaja nas jeszcze inne interesujące przygody w Warszawie, dzięki „Tajemnicy zielonej teczki” Beaty Sarnowskiej i „Drace w Muzeum” Agaty Loth-Ignaciuk. Co oznacza, że zrobimy sobie nas jeszcze dużo ciekawych spacerów po Warszawie.
Literacka wycieczka po Polsce
Jak Wam się podoba nasza literacka wycieczka po Polsce? To oczywiście nie to samo, co rzeczywista wizyta w kraju. Nic nie zastąpi przecież prawdziwych doznań, spotkań, rozmów, uśmiechów, zapachów, odgłosów, mieszanki wspomnień i nowych przeżyć, które zabieramy potem ze sobą aż do następnego razu. Ale literatura ma tę właściwość, że nie zastępuje, tylko uzupełnia, dodaje, pokazuje inne punkty widzenia, zachęca do refleksji. Nasza literacka wycieczka po Polsce to próba odkrycia tego, o czym zapomniałam i odnalezienia tego, za czym tęsknię. A dla Jaśka wspaniała przygoda, której elementy będzie później mógł umiejscowić w prawdziwych polskich realiach. Bo to przecież wkrótce zastąpi, prawda? To tylko kwestia czasu….
Czy i Wy macie książki, które przypominają Wam Polskę albo nasze Wasze miasto? Czy często do nich wracacie? Podzielcie się nimi z nami:).
Bardzo lubię wracać do takich nostalgicznych miejsc. Lubię i potrzebuję tego. 😉 Właściwie do miejsc chyba mam zawsze największy sentyment, szczególnie jeśli kojarzą mi się z czymś ważnym, jakimiś dobrymi emocjami. 🙂 Bardzo fajny wpis i mam nadzieję, że niedługo już nie będą to jedynie wycieczki palcem po mapie, ale póki co, na takie wycieczki możemy się śmiało wybierać i to też często pomaga przetrwać. 🙂
Dziękuję, dla mnie także miejsca są bardzo ważne☺. Może dlatego, że podobnie jak spotykane osoby, oddziaływują na mnie i w pewien sposób, zmieniają mnie? Albo dlatego, że są stałymi punktami w życiu, do których zawsze można wrócić? A takie literackie wycieczki po Polsce bardzo dobrze mi robią☺. Pozdrawiam serdecznie!