Czy pamiętacie Koziołka Matołka i tę niekończącą się podróż do Pacanowa? Jego przygody, czasami zabawne, a czasami wprost mrożące krew w żyłach, z których ledwo uchodzi z życiem? Ale które w żaden sposób nie wypływają negatywnie na jego zapał i energię? Pamiętam je jeszcze z dzieciństwa, kiedy dzięki nim (w sposób bardzo uproszczony) odkrywałam dalekie kraje. Pomimo kilku niepokojących momentów bardzo miło je dzisiaj wspominam. Dlatego też Koziołek Matołek, pióra Kornela Matuszyńskiego i pędzla Mariana Walentynowicza, był jednym z pierwszych polskich bohaterów literackich, których przedstawiłam Jaśkowi. (Dzięki książeczkom przywiezionym nam w walizce przez Babcię: dziękuję Mamo:).)

Przygody Koziołka Matołka i jego przyjaciół

Kozy dowiedziały się, że w pewnym mieście Pacanowie podkuwają kozy. Koziołek Matołek zgłosił się na ochotnika, żeby dać podkuć się na próbę. Następnie miał wrócić i pokazać innym, jak to jest, kiedy ma się podkowy. Wyruszył więc do Pacanowa, gdziekolwiek ten Pacanów by się nie znajdował. Po drodze przemierzał różne kraje (Chiny, Indie, Afganistan, państwa afrykańskie, Stany Zjednoczone…), różne bajki (o Babie Jadze…) i legendy (o Smoku Wawelskim…). Znalazł się nawet na księżycu, gdzie spotkał Pana Twardowskiego. Potwierdza to zarówno motywację Koziołka, jak i wyobraźnię autorów.

Koziołek Matołek jest niezaradny, prostoduszny, naiwny i niezwykle sympatyczny. Śledząc jego przygody, często zadajemy sobie pytanie, jak to się dzieje, że z każdych, nawet najgorszych tarapatów uchodzi cało. Pamiętam, jak  Jasiek zakrywał oczy, kiedy czytałam mu o kacie, który obciął Matołkowi głowę, bo znalazł się w mieście, gdzie brody były zakazane. Zakrywał oczy, żeby nie patrzeć na obciętą głowę Koziołka. Słuchał jednak ciekawy, w jaki sposób Koziołek powróci następnie do życia.

Skąd się wziął pomysł przygód Koziołka Matołka? Pewnego razu Kornel Makuszyński i Marian Walentynowicz pili kawę w kawiarni w Krakowie. Przy sąsiednim stoliku siedział smutnie wyglądający mężczyznę. Na pytanie o przyczynę swego przygnębienia odpowiedział, że pochodzi z Pacanowa. Zastanawiał się, co zrobić, żeby jego miasto zaczęło się rozwijać. Dwaj przyjaciele postanowili mu pomóc.

Melodia opowiadań  

Cztery księgi o Koziołku Matołku napisane zostały pięknym ośmiozgłoskowcem. Dzięki temu czyta się je niezwykle płynnie i przyjemnie, bez wysiłku, bo rymy same cisną się na usta. Są one wspaniałą lekturą dla najmłodszych dzieci, które bardzo lubią rymowane teksty. Łatwiej bowiem jest im skupić się na ich rytmie. Mogą stanowić doskonałe przygotowanie do późniejszego odkrywania poezji. Ucho przyzwyczaja się zarówno do wyłapywania akcentów, jak i do słuchania różnych modulacji głosowych.

 Elementy politycznie niepoprawne

Niektóre reprezentacje proponowane w książeczkach o Koziołku Matołku są już dzisiaj nieaktualne. Przedstawianie mieszkańców Afryki, jako tubylców, którzy zamierzają zjeść kadzą nowo napotkaną osobę i towarzyszące im rysunki wydają się karykaturalne i nie na miejscu. Podobnie jak słowo Murzyn, które wiele osób uważa za pejoratywne. Chociaż z drugiej strony należy czytać i oglądać te historie w kontekście tamtej epoki (lat trzydziestych dwudziestego wieku). Jak pamiętamy charakteryzowała się ona, na przykład, występami Josephine Baker w spódnicy z w formie bananów. Ale jeśli to może być oczywiste dla nas, na pewno jest to mniej oczywiste dla naszych kilkuletnich dzieci. Przyznam się, że miałam trochę trudności z tłumaczeniem Jaśkowi, że „Murzyni” (nie używamy w domu tego słowa) nie są źli, ani dzicy. A także, że rzadko zdarza się, żeby tańczyli w spódniczkach z liśćmi z włóczniami w rękach. (Może oprócz niektórych plemion wciąż żyjących w tradycyjny sposób).  

Prekursor polskich komiksów

Postać Koziołka Matołka spotykamy także później w książkach o przygodach Małpki Fiki-Miki, napisanej w tym samym duchu co perypetie Koziołka. Obydwie serie, podobnie zresztą jak całość współpracy Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza, stanowią wstęp do polskiego komiksu. Co czterem wersom towarzyszy bowiem odpowiedni obrazek. Dlatego też bardzo polecam je dla młodszych dzieci, bo mogą one śledzić historię równocześnie z lekturą rodziców.

 Więź z Polską

Pomimo, że realia epoki lat trzydziestych mają w gruncie rzeczy mało wspólnego z naszą dzisiejszą rzeczywistością, Koziołek Matołek i jego przygody wciąż nas bawią i wciągają. Może dlatego, że świat wyobraźni wcale nie musi być aktualny? A może nawet lepiej, jeśli jest jak najbardziej odległy od tego, co znamy? Bo dzięki temu mamy okazję poznać inny, alternatywny świat?

Ciekawym elementem książek o Matołku są także wszechobecne nuty patriotyczne. Obrazki Warszawy, symbole Polski, polskie tradycje i wierzenia, wszystko to sprawia, że czytelnik kojarzy akcję z Polską, nawet jeśli nie dobywa się ona w niej bezpośrednio. Wynika to z kontekstu epoki, w której losy Koziołka zostały napisane: lata trzydzieste, autorzy urodzeni jeszcze podczas zaborów… Wydaje mi się, że jest to dla nas dość dobry materiał, żeby wzmocnić więź naszych dzieci z Polską. Nie będą one kojarzyć Koziołka z Polską jedynie dlatego, że książka czytana jest po polsku. Będą go z nią kojarzyć ponieważ Koziołek o Polsce pamięta i gdziekolwiek by nie był, zawsze do niej wraca. 

Uważam, że warto więc zapoznać dzieci z przygodami Koziołka, tak samo jak i z resztą twórczości Kornela Makuszyńskiego, którą zapewne także pamiętamy z dzieciństwa. (Myślę tu o „O dwóch takich, co ukradli księżyc”, o „Przyjacielu wesołego diabła”, o „Pannie z mokrą głową”, o „Awanturze o Basię”, o „Szatanie z siódmej klasy”…)

 

Czy czytaliście dzieciom historie Koziołka Matołka i Małpki Fiki-Miki? Które z książek Kornela Makuszyńskiego należą do Waszych ulubionych? Jeżeli mielibyście ochotę podzielić się z nami Waszymi refleksjami na ten temat, serdecznie Was do tego zapraszam, poniżej w komentarzach artykułu