Jeszcze do nie niedawna uważano, że małe dziecko nie powinno uczyć się kilku języków. To powszechne przekonanie sprawiło, że dwujęzyczność była źle postrzegana zarówno przez nauczycieli, jak i znajomych, i bliższą lub dalszą rodzinę. Dopiero w drugiej połowie dwudziestego wieku pojawiły się rzetelne badania potwierdzające niezaprzeczalne korzyści wielojęzycznego wychowania. Ale niektóre mity nadal się utrzymują. Kto z nas nie spotkał się z rezerwą wobec mówienia do dziecka w języku mniejszościowym? Często zresztą ze strony osób dobrze usposobionych, przekonanych o własnej racji. Ale o jakie argumenty opierała się (i czasem wciąż opiera) ta fałszywa opinia o szkodliwości dwujęzyczności we wczesnym dzieciństwie?

 Opóźnienie mowy

Po pierwsze, niektórzy objawiają się, że jednoczesna nauka kilku języków spowoduje u dziecka opóźnienie mowy. Gorzej, że doprowadzi ona do zaburzeń mowy i sprawi, że dziecko będzie miało trudności w poprawnym opanowania języka większości. Jako „dowód” przytaczają przykłady mieszania języków przez uczące się mówić dzieci. Dzisiaj wiemy, że dwujęzyczne wychowanie od maleńkiego nie prowokuje wymienionych zakłóceń. Żeby nie powtarzać analiz opisanych w poprzednich artykułach, zapraszam do lektury „Czy dwujęzyczne dzieci później zaczynają mówić?” i Strategie używania języka mniejszości przez dwujęzycznych dzieci. Wyjaśniają one, z czego może wynikać wrażenie, że dwujęzyczne dzieci znają mniej słów niż dzieci jednojęzyczne. A także od czego zależy moment zaczęcia posługiwania się językiem.

Trudności w szkole

Następnym argumentem przeciwko nauce drugiego języka są potencjalne problemy w szkole. Obawa ta wynika z faktu, że przyswajanie języka mniejszościowego będzie miało negatywny wpływ na rozwijanie języka większościowego. Spowodowałoby to trudności w nauce czytania i pisania, a potem w opanowaniu szkolnego programu. Powodem tego byłyby luki w słownictwie, rozumieniu, czy zasobie gramatycznych struktur. Dlatego też często nauczyciele odradzali rodzicom używanie w domu języka mniejszościowego. Przekonywali oni, że wspomaganie nauki języka większościowego ułatwi ich dzieciom opanowanie programu szkolnego. Otóż przeprowadzane dzisiaj badania udowadniają, że dzieje się całkiem odwrotnie. Dzieci władające dwoma językami otrzymują lepsze wyniki w czytaniu i pisaniu oraz w innych przedmiotach. Zachęcam do lektury artykułu „Pozytywny wpływ dwujęzyczności na wyniki w nauce”. Na przykładzie brytyjskich badań pokazuje on, w jaki sposób znajomość kilku języków wpływa na wyniki szkolne.

Problemy z integracją 

Nawiązując do potencjalnych trudności w szkole, kolejna obawa dotyczy bardziej skomplikowaną integrację dzieci drugiego pokolenia imigrantów w społeczeństwie. Według niej, uprzywilejowanie w domu języka mniejszościowego pozbawia je możliwości danych dzieciom jednojęzycznym w nabyciu norm kulturalnych i społecznych. Normy te pozwalają bowiem zdobyć niezbędne wykształcenie. Bez niego, pozostaną one na marginesie społeczeństwa. W tym wypadku, istotną rolę odgrywa także postrzeganie języka mniejszościowego przez otoczenie. Jeśli zalicza się on języków „uznanych” (angielski, niemiecki, inne języki zachodnie…), zostanie on lepiej zaakceptowany niż na przykład dialekty afrykańskie, czy azjatyckie. (Jak precyzuje to Barbara Abdeliah-Bauer w „Le defi des enfants bilingues”.) Dzisiaj jednak w kontekście wzmożonej globalizacji, znajomość języków jest ważnym atutem wspomagającym karierę zawodową. (Dotyczy to także rzadkich języków.) Więcej informacji na temat intelektualnych korzyści wynikających z dwujęzyczności, znajdziecie w artykule o tym samym tytule.

Ogólne zakłócenie rozwoju dziecka?

Niestety niektórzy wciąż uważają, że nauka drugiego języka wywołuje niepotrzebne zamieszanie w głowie dziecka. Szczególnie w czasie, kiedy jego możliwości są zmobilizowane przez nabywanie nowych niezbędnych umiejętności. Są także przekonani, że lepiej, żeby dziecko nauczyło się dobrze jednego języka, zanim zacznie uczyć się drugiego. To prawda, że we wczesnym dzieciństwie mają miejsce intensywne połączenia neuronowe. Sprawia to, że mózg pracuje bardzo wydajnie. To właśnie dzięki temu dzieci są zdolne do przyswojenia ogromnej ilości nowych danych, w tym także języków. I w żaden sposób nie zakłóca to normalnego rozwoju zdrowego dziecka. Wprost przeciwnie, przynosi mu dodatkowe korzyści i umiejętności.

Językoznawcy są dzisiaj zgodni, że dwujęzyczne wychowanie jest dla dzieci bardzo korzystne. Zachęcają oni do mówienia do dzieci w językach mniejszościowych i to od najwcześniejszego dzieciństwa. Dlatego też nie pozbawiajmy naszych dzieci bogactwa kultur i języków, które mamy możliwość im ofiarować. Szczególnie, że mają do nich prawo, dzięki swoim polskim korzeniom.

A z jakimi fałszywymi stwierdzeniami Wy się spotkaliście? Z ust kogo? Zapraszam Was do podzielenia się z nami Waszymi doświadczeniami w komentarzach pod tekstem.