Początek roku szkolnego, więc i ten temat będzie szkolny. Podręczniki do nauki polskiego z dwujęzycznym dzieckiem to ciekawa kwestia, bo zdania na ten temat są podzielone. Niektórzy rodzice podczas wizyt w Polsce zakupują coraz to nowe pomocnicze książki. Inni, wprost przeciwnie, starają się przekazać język i wiedzę o Polsce w sposób naturalny, bez określonego schematu pracy. Dlaczego o tym piszę? Ostatnio jedna z Mam zapytała mnie, jakich podręczników używamy z Jaśkiem do nauki polskiego. Nigdy o tym tak naprawdę nie pisałam. Wspomniałam jedynie mimochodem książki, z których korzystamy do doskonalenia czytania. Postanowiłam więc podzielić się z Wami naszym doświadczeniem. Ale uprzedzam, nie będzie to lista podręczników do nauki polskiego z moimi opiniami. Nie mamy bowiem w domu „zinstytucjonalizowanej” nauki polskiego (ani polskiej historii, ni geografii), przynajmniej na razie. Pewna regularność jednak jest, zaraz się o tym przekonacie.
Przede wszystkim przyjemność
Pierwszą i podstawową wyznawaną przeze mnie zasadą przy przekazywaniu Jaśkowi polskiego i polskiej kultury jest obustronna przyjemność. (Na niej także opiera się mój poradnik o dwujęzyczności.) Uważam, że nie ma skuteczniejszej nauki niż nauka poprzez gry i zabawy, wspólne dyskusje, opowieści, rozmowy, słuchanie i oglądanie ciekawych programów. Dlatego też nie mamy w domu lekcji polskiego w ustalonych godzinach, kilka razy w tygodniu, swego typu „sobotniej szkoły domowej”. Uważam, że Jasiek i tak dużo czasu spędza w szkole i na cotygodniowych zajęciach pozalekcyjnych. Nie potrzebuje więc dodatkowych przymusowych „prac”. (Czytanie to co innego, ale o tym zaraz.) Szczególnie w wieku sześciu – siedmiu lat.

Podręczniki do nauki polskiego… czy raczej przydatne czytanki
O czytaniu po polsku pisałam już kilka razy (dwa: oto pierwszy, a oto drugi): metoda sylabowa, nauka polskich liter, wielkie postępy podczas kwarantanny. Do ćwiczenia czytania po polsku używamy książek, które zostały nam podarowane i doskonale się do tego nadają. Pierwszym jest podręcznik „Uczę się czytać z rodzicami” (z wydawnictwa Siedmioróg). Zawiera on krótkie ciągi zdań z podzielonymi na sylaby wyrazami oraz kilka opowiadań. Natomiast drugi podręcznik to „Elementarz” Mariana Falskiego, z którego czytamy proste teksty o Polsce, wiersze i historie. Podkreślam, że używamy go jedynie jako zbioru krótkich tekstów do doskonalenia lektury (a nie podręcznika do nauki czytania), bo ich poziom trudności wzrasta stopniowo. Pozwala to dodawać nowe trudniejsze litery i dwuznaki bez rzucania dziecka na głęboką wodę. Jestem przekonana, że istnieją na polskim rynku podręczniki do nauki polskiego. W tym także do czytania: bardziej atrakcyjne i nowoczesne. Jednak mam do „Elementarza” ogromny sentyment, tym bardziej, że stanowi on dzisiaj kultowy i najdłużej funkcjonujący podręcznik na świecie (około stu lat). Bez wątpienia jest on częścią polskiej kultury edukacyjnej. Ponadto, w doskonaleniu czytania, staram się także wykorzystać związek z czytaniem po francusku. Wychodzę z założenia, że skoro Jasiek ćwiczy w domu francuskie czytanie, znajdziemy także piętnaście minut dziennie na polską czytankę.
Ja się nie wypowiem, bo ten temat mnie nie dotyczy.
Mój wnusio w Holandii, który kończy właśnie cztery lata, poszedł wczoraj do szkoły.
Mówi po polsku, trochę po holendersku i angielsku. Wiem, że ma książeczki do nauki każdego z tych języków.
Będzie miał je też w szkole.
Dla mnie bardzo ważne, aby dzieci z Polski umiały język polski, język kraju w którym mieszkają i jeszcze jakiś dodatkowy.
To bardzo procentuje w przyszłości.
Pozdrawiam 🙂
Wspaniale, że mówi po polsku! A nauka języków (jak i wszystkiego ☺) na pewno procentuje! Pozdrawiam serdecznie!
Na szczęście swoją edukację mam za sobą. A dziecięca jeszcze przed sobą:)
Na wszystko przychodzi czas :). Pozdrawiam serdecznie!
Nauka poprzez zabawę jest najskuteczniejsza, bo pojawia się wówczas znacznie więcej chęci ze strony ucznia 🙂
Na pewno, dlatego tak właśnie staram się przekazywać synowi informacje, które chciałabym, żeby zapamiętał. Przyjemnie i skutecznie ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Dobrze, że jest taki wybór różnych pomocy.
Dzięki temu na pewno każdy znajdzie coś dla siebie☺. Pozdrawiam serdecznie!
Moja córka poszła teraz do ostatniej grupy w przedszkolu. Powiem Ci, że jak patrzę na te wszystkie książki i ten szum w telewizji o nich, to się boję, co zastanę w szkole za rok.
Tak, podręczników do nauki polskiego (i nie tylko) jest dużo, nie wiadomo, co wybrać. Dlatego też nasz wybór jest dość mały, ale lepiej mniej, a staranniej☺. Pozdrawiam serdecznie!
Ciekawe spojrzenie na tę sprawę, rozumiem, że można się pogubić, bo tyle tego jest.
Powiem jak się nie powinno mówić ☺ : za moich czasów było prościej, nie mieliśmy wyboru ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Zauważyłam na swoich dzieciach, że lepiej chłoną wiedzę mimochodem, a nie, bo MUSZĄ coś potrafić, czy zrozumieć. Wszystko zależy od dziecka i tego jak absorbuje świat
Od dziecka i od nauczyciela (czy rodzica), który mu towarzyszy w odkrywaniu świata i przyswajaniu wiedzy☺. Pozdrawiam serdecznie!
Myślę, że najważniejsza jest systematyczność, a na pewno się uda nauczyć go polskiego i kultury 🙂
Na pewno☺. Z naszą podwójną motywacją i ciekawością Jaśka, nie będzie problemu! Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się też, że systematyczność i wyrabianie nawyków jest ważne 🙂 A do tego łączenie obowiązku z przyjemnością.
Wtedy zupełnie inaczej patrzy się na naukę, czegokolwiek by ona nie dotyczyła :). Pozdrawiam serdecznie!