Znajomość języka polskiego to pragnienie dużej części polskich rodziców mieszkających za granicą. Jednak istnieją sytuacje, w których rodzic nieświadomie wspiera dwujęzyczność receptywną u swojego dziecka, co może mieć istotny wpływ na jego rozwój językowy. W tym artykule przyjrzę się trzem kluczowym aspektom tego zjawiska oraz jego konsekwencjom.
Zaakceptowanie sytuacji wspieraniem dwujęzyczności receptywnej
Dość często zdarza się, że rodzic akceptuje sytuację, w której dziecko nie odpowiada mu w jego ojczystym języku. Przejawia się w braku zachęty ze strony rodzica do wysiłku i do odpowiadania po polsku. Jeśli dziecko zauważy tę obojętność, będzie ono kontynuowało w języku większościowym.
Wyjdzie bowiem z założenia, że rodzicowi zastała sytuacja odpowiada i że nie musi niczego zmieniać w sposobie komunikowania się z nim.
Świadomie lub nieświadomie
Zachowanie rodzica może być świadome lub nieświadome. Nie zawsze towarzyszy mu refleksja nad konsekwencjami „wspierania” dwujęzyczności receptywnej. Często rodzic po prostu podąża za codziennością. Bo obiad, bo lekcje, bo dokądś się spieszymy. Albo z przyzwyczajanie, zupełnie jak jego dziecko. W konsekwencji akceptuje on sytuację, w której dziecko preferuje używanie innego języka niż polskiego. To przyzwyczajenie utrwala się u obu stron i staje się naturalną częścią ich wzajemnej relacji.
Brak reakcji na zachowanie językowe dziecka
Niereagowanie i brak zachęty ze strony rodzica jest dla dziecko sygnałem do „zaniedbywania” języka polskiego. Porównanie może wydać się drastyczne, ale odważę się. Jeśli moje dziecko je palcami, a ja nie przypominam mu o używaniu widelca, będzie ono kontynuowało palcami. Nie oznacza to oczywiście, że każde dziecko będzie jadło bez widelca. Podobnie jak nie oznacza, że każde dziecko wychowywane w dwujęzycznym kontekście rozwinie dwujęzyczność receptywną. Dziecko jednak dość szybko rejestruje ciche przyzwolenia na zachowania, które mogą (powinny?) wydać się rodzicowi problematyczne.
Wciąż jeszcze jest czas
Wspieranie dwujęzyczności receptywnej u dziecka może być rezultatem różnych czynników, w tym braku świadomości ze strony rodzica oraz mimowolnego zaakceptowania sytuacji. Jednak zrozumienie konsekwencji tego zachowania oraz działania mające na celu zachęcanie dziecka do używania obu języków to pierwszy krok do sukcesu. Tak wiele się dzisiaj mówi o uważności. Na pewno ma ona zastosowanie także w dwujęzycznym wychowaniu.
* * *
Czy Twoje dziecko odpowiada Ci po polsku, kiedy się do niego zwracasz? Jeśli nie, to czas coś z tym zrobić. Porozmawiajmy o Twoich trudnościach. Opowiesz mi, z czym nie możesz sobie poradzić, a ja wyjaśnię Ci, w jaki sposób pracuję z dwujęzycznymi rodzicami. Może i Ciebie moje wsparcie zainteresuje? Umówmy się na bezpłatną rozmowę online: TUTAJ.
Więcej o programie wsparcia: program wsparcia. Następnie zadecydujesz.
Jeżeli powyższy artykuł zainspirował Was do refleksji, podzielcie się nią z nami w komentarzach pod artykułem.
Czyli nieświadome działanie rodzica, może mieć negatywne skutki dla nauki polskiego. Warto więc wspierać się pomocą specjalisty i fachowymi poradami.
Tak, nie tylko w przypadku dwujęzyczności receptywnej. Niestety rzadko jesteśmy tego świadomi. Dlatego warto szukac informacji, żeby lepiej zrozumieć problematykę i nie popełniać błędów.
Ciekawy temat! Czasem ciężko wychwycić te subtelne różnice w podejściu, które mogą wpływać na to, jak dziecko odbiera naukę języka. Sama świadomość tego, że sposób komunikacji rodzica robi dużą różnicę, już wiele zmienia!
Tak, podejście ma ogromne znaczenie, szczególnie w komunikacji z dzieckiem. Dziecko potrzebuje wiedzieć, czego od niego oczekujemy. W odpowiedzi liczy sie nie tylko treść, ale i forma (język). W dwujęzyczności receptywnej to ma ogromne znaczenie.
Z każdym, przeczytanym u Ciebie artykułem, zmienia się moje postrzeganie „mówienia po polsku”. Wydawało mi się to proste. Przecież skoro rodzic mówi w tym języku, to naturalnym jest, że i dziecko będzie ten język znało. Okazuje się, że to nie jest takie oczywiste…
Tak, jeśli rodzic mówi do dziecka po polsku, dziecko będzie ten język rozumialo. Ale od rozumienia (dwujęzyczność receptywna) do mówienia jest jeszcze trochę drogi do przemierzenia…
Bardzo konkretnie i rzeczowo wyjaśniłaś to zjawisko, mnie za to wręcz zastanawia celowe zaniedbanie u rodzica. W czasie mojej pracy w szkole w dawnych latach, spotykałam wręcz rodziców, którzy celowo przechodzili na język obcy u dziecka. Oczywiście było to o tyle szkodliwe, że dla nich nie był to język obcy, kaleczenie wymowy a do tego zatracanie kontaktu w języku matki. To bardzo niepokojące zjawisko, które oczywiście bardzo rzutowało też na asymilację i rozwój intelektualny dzieci w pierwszych latach szkoły.
Tak, abstrahując od dwujęzyczności receptywnej, to, o czym piszesz, może wynikać z dwóch elementów. Jednym z nich jest troska o integracje dziecka w kraju. Drugim to brak świadomości, ze język rodzica sam sie dziecku nie przekaże i rola rodzica jest w tym najważniejsza. A wszystkiemu winny jest brak informacji…