Niczego nowego Wam nie powiem, przypominając, że najlepiej uczymy się przez zabawę. Dlaczego? Ze względu na towarzyszącą jej przyjemność i brak świadomości nauki. Wiadomości, informacje jakby same wchodzą nam do głowy, przyswajane umiejętności automatycznie stają się naszymi własnymi. A kiedy w zabawie uczestniczy bliska osoba, to jeszcze lepiej! Dlaczego nie wykorzystać zabaw do nauki języka polskiego? Oto propozycja dość popularnej zabawy: zabawa z figurkami. Między teatrem lalkowym a improwizacją. Jedyne, czego potrzebujmy to kilka ludzików, lalek albo i figurek w dowolnej postaci i ilości.

 Opowieści, historie, bajki…

Zabawa z figurkami polega na wymyślaniu historii z użyciem plastykowych (albo drewnianych?) figurek. Nic nadzwyczajnego, postacie rozmawiają ze sobą w zależności od tego, jak rozwija się opowieść. Jest to swego rodzaju RPG, ale w wersji bardzo uproszczonej, dla dzieci. Tym bardziej, że nie istnieje określony scenariusz historii, chodzi bowiem o całkowite puszczenie wodzów wyobraźni i opowiadanie, opowiadanie, opowiadanie… Oczywiście po polsku. Im ciekawsza okazuje się proponowana historia, tym bardziej dziecko (i rodzic także) wczuwa się w rolę. Do tego stopnia, że staje się postacią, którą gra i, z wypiekami na twarzy, pokazuje jej reakcje na napotykane przeszkody i mające miejsce wydarzenia. Myślę, że można tu nawet mówić o flow (przepływie, koncepcie zapożyczonym z psychologii). Dziecko znajduje się w stanie między euforią i satysfakcją, wywołanym całkowitym oddaniem się wykonywanej czynności. Nie zwraca wtedy uwagi na język, a słowa same cisną mu się na usta. Oczywiście, wszystko zależy od zainteresowań dziecka, jego osobowości i naszej umiejętności wciągnięcia go w opowieść. U nas to działa, nie mogę niestety zagwarantować, że u innych dzieci też okaże się tak skuteczne.

Nasze doświadczenia z „mówiącymi” figurkami

Jasiek zawsze lubił figurki. Ma ich mnóstwo, bo ten typ zabawek należy do jego ulubionych. Są więc figurki Żółwi Ninja, wikingów, rycerzy, piratów, a ostatnio także Dragon Ball. Jako ambitnej i chcącej wychować kreatywne dziecko mamie, od początku zależało mi, żeby rozwinąć Jaśka wyobraźnię. (Uwaga, żeby nie przestymulować, bo co za dużo, to niezdrowo.) Oczywiście nie wszystkimi możliwymi sposobami, ale jak najrozsądniej, poprzez częste czytanie, słuchanie, opowiadanie i rysowanie bajek i najróżniejszych historii. Podziałało. Ale nie chodzi o to, żeby chwalić się Jaśka osiągnięciami, bo prawdopodobnie większość dzieci umie i lubi wymyślać fantastyczne opowieści. Pragnę jedynie podać Wam przykład, który może zainspiruje Was do zabaw z Waszymi dziećmi. Wydaje mi się, że jak się raz zaszczepi u dziecka takie upodobanie do „ożywiania” figurek, dziecko chętnie będzie do niego wracało. Wystarczy kilka ludzików i już zabawa gotowa, bez zbędnych rekwizytów, bo przecież historie mogą dziać się dosłownie wszędzie.

Jasiek rozgrywa między sobą historie, podkładając głos wybranym postaciom. Jako, że bawi się sam, gra role wszystkich uczestniczących figurek. Na ogół są to dość ożywione rozmowy, czasem walki, poszukiwanie skarbów, wspinaczki, odkrywanie nowych lądów czy tropienie wroga. Zwyczajne zabawy sześcioletniego chłopca. Najpozytywniejsze z tego jest oczywiście to, że najczęściej odbywają się po polsku oraz, że takie dialogi mogą dość długo trwać. (Im dłużej, tym lepiej, prawda?) Figurki dają bowiem wiele możliwości przygód, szczególnie, że nie posiadają określonych dekoracji związanych z kontekstem opowiadanej historii.

Dzieciństwo, wyobraźnia i miło spędzony czas

Bardzo polecam Wam naszą wersję zabawy z figurkami. Jeśli podpowiecie dziecku historię, możecie nakierować je na bardzo różne tereny nie tylko bajkowe, ale i leksykalne. Dzięki temu przypomni sobie, rozwinie i odkryje nowe słownictwo i sposoby wyrażania się. A i Wam na pewno dobrze to zrobi, bo jest to gwarancja powrotu do świata dzieciństwa i spotkania z naszą dobrą znajomą wyobraźnią.

A w co bawią się Wasze dzieci, używając języka polskiego? Czy także wymyślają historie po polsku? Na jakie tematy? Podzielicie się tym z nami w komentarzach, pod artykułem.