Świadome wykluczanie rodzica
Według metody OPOL (one person one language) każdy z rodziców używa z kontaktach z dziećmi swojego ojczystego języka. Kojarzenie rodzica z jego językiem ma wytworzyć u dziecka odruch zwracania się do niego w konkretny sposób.
Postawy rodziców
Rodzice „obcego” (polskiego w naszym wypadku) pochodzenia reagują różnie. Niektórzy tłumaczą partnerowi treść rozmowy, inni proszą dzieci o tłumaczenie, a jeszcze inni oczekują, że partner z kontekstu domyśli się, o czym mowa. (Co po jakimś czasie rzeczywiście ma miejsce. Drugi rodzic zaczyna rozumieć sens rozmowy. Nie jest w stanie pojąć szczegółów, ale, przy odrobinie wysiłku i dobrej woli, orientuje się, mniej więcej, o co chodzi.) Innym dość rozsądnym podejściem jest używanie języka większościowego (lub jeszcze lepiej: trzeciego języka), kiedy w rozmowie uczestniczy cała rodzina. (Regularne przechodzenie na język większościowy pociąga za sobą pewne ryzyko: zwalnia dzieci z przestrzegania zasady OPOL. Może to osłabić ich umiejętności w języku polskim. Im mniej danego języka używamy, tym trudniej jest się nam w nim wysłowić.) Jednocześnie ta ostatnia postawa w pewien sposób godzi dwa priorytety: obecności języka mniejszościowego w życiu dziecka i harmonię w rodzinie.
Harmonia w rodzinie
Rozumiem troskę o zachowanie bliskości w rodzinie, której używanie ekskluzywnego języka przez jednego rodzica i dzieci, może zagrozić. Wspólne posiłki, spacery, zajęcia, wyjazdy… czas spędzany w rodzinie można by mnożyć. Im częściej jesteśmy razem, tym więcej możliwości wykluczania drugiego rodzica (w tym także mimo tłumaczenia, co się właśnie powiedziało). Tym mniej także wspólnego śmiechu, wzruszenia, zadumania.
Niestety w wielojęzycznych rodzinach nie ma idealnego rozwiązania. Takich trudności jest więcej. Na przykład: kolejne wakacje w Polsce czy gdzie indziej? Sobotnia polska szkoła czy mecze piłki nożnej, którą syn się pasjonuje?
Kwestia wyboru
Wybór zależy od nas i od naszych priorytetów. Nie można mieć wszystkiego. Tym bardziej wybrawszy życie w innym kraju, z osobą, która nie nauczyła się naszego języka (mimo, że my nauczyliśmy się jej). Taka jest cena, którą płacimy zarówno my, jak i nasze dzieci, i nasz partner. Jak by na to nie patrzeć, poświecenie (rodzinne, emocjonalne, kulturowe…) jest na ogół większe u rodzica, który opuścił swoją ojczyznę, niż u rodzica, który zdecydował się z nim związać.
Co wybrać? W jaki sposób pogodzić przekazywanie dzieciom języka ojczystego z harmonią w rodzinie? Z czego zrezygnować: w jakich momentach albo w jakiej mierze? Każdy sam musi odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Znaczenie języka rodzica dla rozwoju dziecka
Każda sytuacja jest inna i osobiste wybory nie podlegają ocenie, bo nie jesteśmy na miejscu drugiej osoby. Niemniej jednak badania potwierdzają, że dzieci potrzebują języka rodziców. O ile postrzeganie relacji rodzic-dziecko w zależności od używanego języka jest kwestią subiektywną, o tyle dostęp do tożsamości kulturowej rodzica jest dla dziecka niezbędny w procesie konstruowania swojej tożsamości.
Dziecko potrzebuje odnaleźć się w każdej ze swoich kultur, aby zrozumieć, kim jest, aby zrozumieć swoją rodzinę, jej sposób bycia i funkcjonowania. To właśnie dzięki poznawaniu odniesień kulturowych i społecznych swoich rodziców i otaczających je osób dziecko buduje własną tożsamość. W jaki sposób do nich dotrzeć bez znajomości języka i kultury rodzica?
***
Jeżeli potrzebujesz pomocy w przekazywaniu języka polskiego Twojemu dziecku, umówmy się na rozmowę online, podczas której odpowiem na Twoje pytania na temat wsparcia, które mogę Ci zaproponować. A potem zadecydujesz, czy masz ochotę na pracę ze mną. Kilka opinii na temat mojego wsparcia 🙂 .
Jeżeli powyższy artykuł zainspirował Was do refleksji, podzielcie się nią z nami w komentarzach pod artykułem.