Czy czytacie dzieciom książki? Możliwe, że zależy to od wieku dzieci. Chciałabym przedstawić Wam krótką argumentację, według której czytanie na głos przynosi dzieciom wiele korzyści. Bez względu na wiek i na ilość języków, jakimi władają. W przypadku dzieci wielojęzycznych jest to jeszcze bardziej znaczące. Dlaczego? Zapraszam do lektury 🙂  .

Czytanie na głos?

Na ogół rodzice czytają dzieciom do czasu, aż nauczą się one czytać. Kiedy dzieci same zaczynają sobie czytać książki, dla własnej przyjemności, ta praktyka zanika. Rodzice przestają dostrzegać w niej sens, mają wrażenie, że dziecko nie potrzebuje więcej wspólnej lektury. A dziecko nie nalega, bo przecież jest już „duże” i samo może sobie poczytać, co chce i kiedy chce. 

Czytanie na głos

W ten sposób rezygnujemy ze wspólnie spędzanych chwil, prawdopodobnie na korzyść innych, albo nie. Kolejny krok do samodzielności, po samodzielnych jedzeniu, myciu się, sprzątaniu pokoju, wyjazdu na kolonie…

Jedno nie wyklucza drugiego

Czytałam reakcje mam twierdzących, żeby dzieci nie wyręczać, jeśli mogą poradzić sobie same. Wcześniej potrzebowały nas do czytania, teraz mogą zrobić to same. Nie jestem jednak pewna, czy czytanie dziecku na głos jest wyręczaniem go. Dziecko może tak samo dobrze słuchać naszej lektury, a następnie poczytać sobie w łóżku, jeśli ma na to ochotę. Bo czytanie na głos ma na celu nie tylko rozbudzenie ochoty na samodzielne poznawanie książek. Czytanie na głos wpływa korzystnie na rozwój dziecka: pomaga mu w zrozumieniu konceptów i pojęć, których samo by nie zrozumiało. Zachęca do dyskusji, do konfrontacji różnych punktów widzenia. Przyczynia się do wzajemnego poznawania się, pogłębiania więzi, która nas łączy.

Korzyści z czytania na głos dla dzieci wielojęzycznych

Czy czytanie na głos przynosi dodatkowe korzyści dzieciom wielojęzycznym? Tak, bez wątpienia. U dzieci wielojęzycznych rodzic jest często głównym źródłem języka mniejszościowego, w naszym wypadku polskiego. Oznacza to, że możliwości kontaktów dziecka z polskim są ograniczone. Nie mówi ono bowiem po polsku w szkole, gdzie rozwija swoje słownictwo i zdolność argumentowania. Nie rozmawia także po polsku z kolegami, dzięki którym pogłębia swoje społeczne umiejętności. Pozostają więc kontakty z rodzicem i jego rodziną, czasami jedną czy dwoma innymi osobami mówiącymi po polsku. W porównaniu do wszechobecnego języka większościowego jest to niewiele. Tu właśnie pomagają nam książki. Każda książka to dodatkowe preteksty do rozmowy. Na jak najbardziej różne tematy, w zależności od jej treści. To nieskończone możliwości do poznawania nowych słów nieużywanych na co dzień w relacjach z rodzicem. Trudno jest rodzicowi bezustannie poszerzać słownictwo dziecka, na ogół bowiem ilość tematów, jakie z nim porusza, jest ograniczona przez codzienną rutynę. Jednocześnie słownictwo dziecka w języku większościowym przez cały czas się rozwija.

Czytanie na głos jako przyjemność

Czytanie na głos przetrwa w rodzinie, jeśli przez obie strony będzie ono postrzegane jako przyjemność. Wspólnie spędzany czas, na który każdy z nas ma ochotę. Wygodnie, na kanapie, bez pospiechu, ani ograniczenia czasowego: czytamy, rozmawiamy, pytamy, wymieniamy uwagi, wysuwamy hipotezy, argumentujemy. Nie tylko rodzic może czytać, dlaczego czytanie na głos nie miałoby się odbywać na zmianę: raz rodzic, raz dziecko? Wybór książek należy do dziecka, my, rodzice, podążamy jedynie za jego gustami, dzięki czemu czytanie będzie dla dziecka tym przyjemniejsze. A może w ramach obopólnej zgody i rodzic zaproponuje czasem jakąś lekturę?

Jeżeli powyższy artykuł zainspirował Was do refleksji, podzielcie się nią z nami w komentarzach pod artykułem.