Dzisiaj znowu postanowiłam napisać bardziej osobiście. O tym, dlaczego pragnę przekazać język polski mojemu synowi. Na pewno już wspominałam o moich motywacjach, przy okazji innych artykułów, pośrednio, a może mimochodem? Uczymy dzieci polskiego z osobistych przyczyn, choć najprawdopodobniej niektóre z nich są wspólne. Zaraz się przekonacie. Oto moje cztery główne powody, dla których pragnę przekazać język polski Jaśkowi. Czy pokrywają się z Waszymi?
Kontakty z Rodziną
Prawdopodobnie jak większość rodziców, pragnę, żeby Jasiek miał dobry/ „normalny” /odpowiedni kontakt z Rodziną w Polsce. Więcej, żeby łączyła ich prawdziwa więź emocjonalna, ze wspólnymi wspomnieniami, śmiechem, historiami… Każde dziecko potrzebuje miłości i zapewnienia, że jest kochane przez wiele osób, bez względu na to, czy są one blisko, czy daleko. Sama świadomość tego przywiązania jest ważna, bo pozytywnie wpływa na poczucie wartości dziecka.
Język polski jest Jaśkowi niezbędny do utrzymania relacji z Rodziną w Polsce. Tej relacji, która ma niewiele wspólnego ze wzajemnymi kontaktami rodzin mieszkających w tym samym kraju. Nie mam prawa pozbawiać syna tej możliwości: ani jego, ani mojej rodziny. Nie chcę, żeby płacił za moje decyzje, choć i tak już za nie płaci, głównie z powodu odległości w stosunku do Dziadków.
Prawo do polskiej kultury
Następnie, uważam, że Jasiek, podobnie jak każde dziecko mające polskiego rodzina, ma prawo do poznania polskiej kultury. A język polski jest do tego niezbędny. Inaczej odkrywamy literaturę, piosenki, filmy, teatr… w wersji oryginalnej, a inaczej w tłumaczeniu. Nie dość, że niektórych elementów nie sposób przekazać: piosenek, poezji, sztuk teatralnych…, to odbiór treści w „obcym” języku jest inny. Ta kultura staje się jedną z wielu, emocjonalna więź z nią jest słabsza. Polska kultura nie jest dla Jaśka (i innych dzieci polskiego pochodzenia) dodatkiem, jest jego prawem, bo stanowi „połowę” jego korzeni, jego historii, co wpływa na jego tożsamość.
Kwestia tożsamości: wcześniej czy później?
Kultura nawiązuje bezpośrednio do trzeciego powodu: tożsamości mojego dziecka. Wcześniej czy później, pytanie „kim jestem”, pojawi się w świadomości Jaśka. Chciałabym, żeby był w stanie na nie odpowiedzieć bez wątpliwości, tak jak teraz: jestem Franco-Polem. A żeby to było możliwe, jego dwie kultury muszą harmonijnie współistnieć i wzbogacać się wzajemnie.
Możliwość wolnego wyboru
Na koniec, podzielę się z Wami bardzo konkretną i praktyczną przyczyną, dla której pragnę przekazać język polski Jaśkowi. Zależy mi, żeby miał swobodę wyboru, gdzie będzie chciał mieszkać: we Francji, czy w Polsce. W erze globalizacji, ciągłymi wymianami międzynarodowymi, możliwościami kontaktów, pragnę zostawić mu możliwość znalezienia swojego miejsca na świecie. Kto wie, biorąc pod uwagę jego związki z Polską, może będzie chciał spędzić tam trochę czasu? (Miejmy nadzieję, że do tego czasu polski kontekst społeczny i polityczny ulegnie zmianie…)
Osobisty powód, żeby przekazać język polski
Cztery proste powody, dla których staram się przekazać język polski synowi. Głównie dla niego, dla jego rozwoju, relacji, wewnętrznej harmonii. Ale jeszcze jest jeden, który dotyczy zarówno Jaśka jak i mnie. To nasze wzajemne stosunki. Wychodząc z założenia (popartego badaniami, oto przykład), że nastolatki, które rozmawiają z rodzicami w różnych językach, czują się od nich bardziej odległe emocjonalnie. Rzadziej angażują się one w dyskusję niż ich rówieśnicy, którzy używają tego samego języka, co rodzice. Mówić do dziecka w innym niż w moim języku? Dla mnie, niewyobrażalne. Pragnę zachować naszą specjalną relację. Jest ona dla mnie bezcenna. Mam nadzieję, że dla Jaśka także 🙂 .
A dlaczego Wy pragniecie przekazać dzieciom Wasz język ojczysty? Co może być oczywiste jest dla osób mieszkających w kraju, na pewno jest bardziej skomplikowane dla Polaków za granicą. Podzielcie się z nami Waszymi refleksjami, w komentarzach pod artykułem.
Jezyk polski trudny język, sama mam z nim problem
Dla dzieci na pewno jest prostszy niż dla dorosłych, na szczęście, dla nas rodziców, którzy chcą przekazać język polski swoim pociechom ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Każde dziecko ma prawo poznać kulturę. I pięknie podchodzisz do sprawy! Żeby tak, każdy rodzic myślał!
Dziękuję☺. Może dlatego, że kiedy mamy bezpośredni dostęp do kultury, nie zastanawiamy się nad jej znaczeniem, bo jest oczywista i w zasięgu ręki? A kiedy trudniej do niej dotrzeć (tak jak w naszym przypadku do polskiej kultury), bardziej doceniamy jej wartość? (Jak u Mickiewicza: z Litwą i ze zdrowiem☺). Pozdrawiam serdecznie!
Miałam partnera, który chciał mieć dzieci ze mną. Mimo że tak się nie stało, wiedziałam, że na pewno moje dziecko będzie mówić w języku moim, ojczystym oraz w języku mojego partnera.
Taka oczywistość na pewno pomaga. Jeśli cel jest od początku jasno postawiony, łatwiej się do niego dochodzi. Pozdrawiam serdecznie!
Mam znajomych za granicą i też uczą dzieci języka polskiego. Widać, że jest dla nich ważne to, by móc utrzymywać kontakt z rodziną 🙂
Tak, mam wrażenie, że kontakt z rodziną to główny powód, żeby przekazać język polski dzieciom mieszkającym za granicą. Nic w tym dziwnego☺. Pozdrawiam serdecznie!
To świetnie, że mimo mieszkania za granicą Twój synek uczy się języka polskiego. Moje córki za to bardzo lubią oglądać rosyjskie bajki w oryginale. Może też coś sobie przyswoją.
Na pewno! Akcent, brzemiennie… to może w przyszłości zaowocować prostszym przyswojeniem tego języka. Pozdrawiam serdecznie!
moją słabością jest top model, oglądam, chociaż widzę jak bardzo wyreżyserowany jest ten program, ale akurat wczoraj był moment kiedy obcokrajowiec recytował „Litwo, ojczyzno moja” polska kultura jest wspinała i warto ją przekazywać dzieciom 🙂
Inwokacja Mickiewicza w wykonaniu „obcokrajowca”? Chciałabym to usłyszeć, to musiało być bardzo wzruszające! Zgadzam się, że polska kultura jest wspaniała 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Mieszkam w kraju, więc nie mam tego problemu, ale gdybym mieszkała za granicą, moje dzieci mówiłyby po polsku. Nie ma innej możliwości! W domu polski, ewentualnie robilibyśmy sobie pogawędki w języku kraju, w którym jesteśmy, by go podszkolić. Jeśli ojcem dziecka byłby mężczyzna z innego kraju, to obowiązkowa byłaby dla moich dzieci nauka tego języka. Gorzej, gdybyśmy mieszkali w jeszcze innym państwie 😉 Wówczas obowiązkowy trzeci język. No cóż. Poligloci mają ponoć bardziej rozbudowane mózgi 🙂
Wspaniale, że masz takie jasne stanowisko w tej sprawie, bo wielu osobom trudniej jest sobie to wszystko zaplanować i zorganizować. Jestem oczywiście jak najbardziej za tym, żeby przekazać język polski naszym dzieciom ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Nie wyobrażam sobie, gdybym mieszkała w innym kraju, żeby moje dziecko nie umiało mówić w moim ojczystym języku. W ten sposób mogłaby mieć problem, żeby zamienić kilka słów na przykład z pradziadkami.
Tak, relacje z rodziną, więź emocjonalna z dziadkami, pradziadkami… często bez języka polskiego ani rusz… Dla mnie również to bardzo ważny powód, żeby przekazać język polskim dzieciom. Pozdrawiam serdecznie!