Natrafiłam ostatnio na ciekawy artykuł o zależności między używanym językiem i jakością rodzinnych stosunków w dwujęzycznych środowiskach. Przedstawia on badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wśród chińskiej społeczności przez Lily Wong Fillmore. Ich główne wyniki zdają się sprowadzać do wniosków, według których w czasie prowadzonych badań (w 2000 roku) używanie języka lokalnego przyczyniało się do rezygnacji z języka mniejszości. (W porównaniu do przeszłości, kiedy dzieci imigrantów dodawały język większości do języka rodziców, stając się tym samym dwujęzyczne.) Autorka kładzie nacisk na rozluźnienie relacji rodzinnych, czemu winna jest utrata przez dzieci języka rodziców.

 Główna użyteczność badania

To właśnie ta kwestia relacji międzypokoleniowej wydaje mi się szczególnie interesująca. Bardziej nawet niż sama utrata języka rodziców przez drugie pokolenie. (Co zresztą może być podważone przez bardziej współczesne badania wśród hispanojęzycznej emigracji w USA. Utrzymuje ona język mniejszości w strefach prywatnych i posługuje się językiem większości w sferze zawodowej. Odsyłam do artykułu o wpływie języka na osobowość dwujęzycznych osób.) Żeby jednak przedstawić tę problematykę, należy przypomnieć pokrótce same badania i opisane przez autorkę przykłady.

Reprezentatywny przykład rodziny Chen

Rodzina Chen przybyła do Stanów z Chin z dwojgiem dzieci (Kai-Fong, 5 lat i Chu-mei, 4 lata), po czym urodziła im się jeszcze dwójka (Chu-wa i Allison). Rodzice znaleźli pracę w chińskiej restauracji i, obracając się głównie wśród chińskiej społeczności, nie opanowali poprawnie angielskiego. Dziećmi zajmowała się babcia, mówiąca jedynie po kantońsku. Trudności językowe pojawiły się, kiedy dzieci poszły do szkoły. Rodzinna sytuacja zaczęła się komplikować.

Różne sytuacje dzieci Chen

W zależności od wieku i osobowości, dzieci zareagowały inaczej na nowe środowisko. Chu-mei szybko przyswoiła angielski i łatwo przystosowała się do szkoły, nowych kolegów i koleżanek. Ki-fong, który był nieśmiały i zamknięty w sobie, zaczął być postrzegany jako outsider, ze względu na problemy z angielskim i ubrania uszyte przez babcię. Z czasem, kiedy w końcu opanował język, całkowicie odrzucił kantoński i rodzinną kulturę. Zaczął przystawać z innymi imigrantami, którzy także mieli trudności z integracją w amerykańskim społeczeństwie. Możliwe nawet, że zapomniał język rodziców, bo nie reagował na kantoński, kiedy rodzice się do niego zwracali. W końcu porzucił szkołę i oddalił się od rodziny, z którą miał coraz mniej wspólnego. Dwie najmłodsze siostry nigdy nie nauczyły się kantońskiego, angielski stał się ich jedynym językiem. Z powodu choroby, babcia nie mogła zajmować się nimi tak, jak zajmowała się ich straszymy siostrą i bratem.

Rozluźnienie rodzinnych więzi

Według autorki badań, utrata języka rodziców u dzieci imigrantów jest częstym zjawiskiem. Następuje, kiedy zaczynają one chodzić do szkoły i integrują się z lokalnym społeczeństwem. Okazuje się to szczególnie problematyczne, kiedy rodzice nie uczą się języka większościowego. Jest to spowodowane faktem, że obracają się oni głównie we wspólnocie rodaków. Przyczynia się to w dużej mierze do rozluźnienia więzi w rodzinie, bo rodzice i dzieci nie są w stanie się porozumieć. Każdy mówi we własnym języku i pobieżna znajomość jednego i drugiego, jeśli istnieje, nie pozwala na stworzenie bliskości ani uczuciowej, ani intelektualnej, między dziećmi i rodzicami. Dochodzi do sytuacji, kiedy ludzie, którzy razem mieszkają, maja ze sobą niewiele wspólnego.

 Rola szkoły i rodziny w wychowaniu dzieci

Lily Wong Fillmore podkreśla, że mimo, iż rodzina pełni podstawową rolę w wychowaniu, szkoła także, w niektórych sytuacjach, może ją wspomóc. Szczególnie, kiedy rodzice nie są w stanie komunikować ze swoimi dziećmi. Jest to tym bardziej znaczące w Stanach Zjednoczonych, gdzie język angielski jest traktowany jako swego rodzaju ideologia. Wszyscy Amerykanie mówią po angielsku. Autorka sugeruje więc kilka rozwiązań, żeby dzieci imigrantów mówiły w języku rodziców. Nauczyciele mogą zachęcać rodziny do przekazu kultury mniejszości, poprzez wspólne lektury, czy opowieści. Następnie powinni zdać sobie oni sprawę z emocjonalnych problemów, które wynikają ze zmiany środowiska i rozpoczęcia szkoły. Ich rola jest czuwanie nad zachowaniem związku z rodzicami, kiedy dzieci coraz bardziej integrują się w systemie społecznym. Nie należy zapominać o znaczeniu wspólnot imigrantów, które często są dość aktywne, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Mogą one wspomóc utrwalenie związku między dziećmi imigrantów i kulturą rodziców.

Znaczenie rodziny w rozwoju dziecka

Badanie Lily Wong Fillmore wydaje mi się ciekawe ze względu na problematykę zakłócenia komunikacji w rodzinach imigrantów. Tym bardziej, że sama w sobie, sytuacja imigrantów, jest na ogół bardziej skomplikowana niż większości „lokalnych” rodzin. Nie potrzebują oni dodatkowych trudności. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wielki wpływ może mieć nowa kultura dzieci na stosunki w rodzinie. Szczególnie w sytuacji, kiedy rodzice nie mają możliwości nauczenia się języka większości. A zdarza się to często w biedniejszych grupach imigrantów, często matek, które nie pracują. Nie należy wiec zapomnieć o znaczeniu rodziny w życiu dziecka, nie tylko w  jego edukacji, ale także w rozwoju emocjonalnym.

 

Źródło: Lily Wong Fillmore „Loss of Family Languages: should educators be concerned?”, Theory into practice, Volume 39, Number 4, Autumn 2000