Mówić, mówić, mówić – wielu osobom ta wskazówka wyda się banalna, a przecież jest ona bezcenna i to z wielu powodów.

Artykuł, który Wam dzisiaj proponuję, zawiera najprawdopodobniej najważniejsze przesłanie ze wszystkich artykułów, które napisałam. Poruszyłam ten temat już kilkakrotnie, ale zawsze mimochodem, analizując inne kwestie dotyczące rozwoju mowy dziecka. Tym razem refleksja skupiona będzie na znaczeniu języka w kształtowaniu intelektu dziecka. Z gorącym postulatem mówienia do niego w języku, w którym czujemy się najswobodniej.

Niezbędne narzędzie poznawcze

Język jest narzędziem poznawczym, dzięki któremu dziecko przyswaja sobie otaczający je świat. Kiedy rodzic / dorosły nazywa przedmioty, osoby, miejsca, zjawiska… , kiedy opowiada o tym, co właśnie robi, w mózgu dziecka tworzą się związki między nowo poznanymi elementami.

Dzięki temu poznaje ich nazwy, rozumie, do czego służą, odkrywa ich cechy. W jego głowie zachodzące relacje logicznie wiążą się ze sobą, nadając sens temu, co się wokół niego dzieje. Pomału jego proces myślowy rozwija się, nabywa struktur, których później będzie używało, żeby wyrazić pojawiające się myśli i obserwacje.

Przynajmniej jeden język na wysokim poziomie

Żeby móc rozwinąć złożony proces myślenia, dziecko potrzebuje dobrze opanować jeden język. Nieważne, czy będzie to język rodziców, czy język otoczenia, najważniejsze, że był on opanowany na jak najwyższym poziomie. Na poziomie, który pozwala nadać myślom strukturę i wyrażać je, bez względu na ich naturę. Dlatego właśnie zaleca się, aby rodzice posługiwali się w stosunku do dziecka językiem, którym władają najlepiej. Solidna baza w jednym języku pomaga w nabyciu kolejnych. Rola rodziców jest tutaj ogromna. To z nimi bowiem relacje dziecka są najbardziej intensywne. Innymi słowy: przedszkole / szkoła nie wystarczą, aby dziecko opanowało jakikolwiek język na wysokim poziomie, jeżeli nie zna ono innego języka wyniesionego z domu.

Proszę dobrze mnie zrozumieć: dziecko może bez problemu opanować dzięki szkole język większościowy, jeżeli włada językiem rodziców. Nie władając żadnym (albo znając go bardzo słabo), ma małe szanse na osiągnięcie w nim wysokiego poziomu. Nauczy się mówić, ale będzie to jedynie „fasada językowa” (koncept rozwinięty przez Jima Cumminsa). Prosty sposób wyrażania się, nie pozwalający na argumentowanie, obronę swojego zadania, wysuwanie hipotez…

mówić do dziecka

Zwolennicy nauki jedynie języka większościowego

Stąd (ale nie tylko) często się biorą namowy nauczycieli, wychowawców etc, żeby mówić do dziecka w języku kraju, w którym ono mieszka w przypadku. (Szczególnie w sytuacjach, kiedy oboje rodzice mówią do dziecka w języku mniejszościowym, np. polskim). Mniej chodzi im o nieuczenie dziecka języka rodziców, bardziej o danie dziecku dobrych podstaw jednego języka (w tym wypadku języka kraju). Dlaczego? Z dwóch przyczyn. Po pierwsze: suma wysiłków rodziców w języku większościowym i zajęcia w przedszkolu / szkole, to większe kontakty z jednym językiem niż jedynie kontakty w szkole. Oznacza to, że dziecko ma większe szanse na poprawne opanowanie go, niż gdyby obcowało z nim jedynie poza domem. Po drugie, nie znając zachowań językowych rodziców (czas spędzany na przekazywaniu dziecku języka mniejszościowego, zaangażowanie, sposób wysławiania się…), nauczyciel / wychowawca nie może ocenić, w jakim stopniu dziecko opanuje swój język mniejszościowy. (Oto przykład negatywnych skutków unikania języka większościowego.)

W żaden sposób nie bronię takiego podejścia, ale je rozumiem. Jego celem jest zapewnienie dziecku przynajmniej jednego języka na dobrym poziomie. Nie mając możliwości wpływania na język rodzinny, nauczyciel / wychowawca naciska na jedyny język, na który może mieć wpływ: język szkoły / otoczenia / większościowy.

Na ogół wyjaśnienie, że dziecko dostaje dużą ilość bodźców w języku mniejszościowym, że wysławia się w nim poprawnie i swobodnie, wystarczy, żeby rozwjać wątpliwości nauczyciela / wychowawcy.

Mówić? Ale kiedy i jak?

Mówić, po prostu mówić. Rozmawiać z dzieckiem, tłumaczyć, opisywać, pytać… Można także opowiadać, co się w danym momencie robi, zwracając się do dziecka. Wszystko to przyczynia się nie tylko do wzbogacenia słownictwa dziecka, ale także do przyzwyczajenia go do budowania wypowiedzi i ubierania myśli w słowa. Tym samym zakorzeniamy w dziecku wzorce różnego typu wyrażania się. Znajdzie je także w książkach, filmach, audycjach czy w bezpośrednich wypowiedziach innych osób. Dobrze opanowany język to podstawa bogatych procesów myślowych i rozwoju intelektualnego.

Jeśli jeszcze się wahasz albo nie wiesz, w jaki sposób zabrać się do wprowadzenia języka polskiego w codzienne życie Twojego dziecka, porozmawiajmy o tym. Wyślij mi wiadomość na anna (at) bilingual-kid.com i zobaczymy, w jaki sposób mogę Ci pomóc.

Jeżeli powyższy artykuł zainspirował Was do refleksji, podzielcie się nią z nami w komentarzach pod artykułem.