Jedną z metod wprowadzania dwujęzyczności jest metoda OPOL (one parent, one language). Według niej każdy rodzic mówi do dziecka w swoim ojczystym języku. Czasami jednak wydaje się, że używanie polskiego w każdej sytuacji może okazać się uciążliwe. Pociąga ono za sobą wykluczenie osób trzecich z rozmów między dzieckiem a rodzicem. W jaki sposób używać polskiego, kiedy nie jesteśmy sami?
Dlaczego używać polskiego w obecności osób trzecich?
W przekazywaniu dziecku własnej kultury, każdy wybiera metodę, z którą czuje się najpewniej. W naszym wypadku używanie polskiego jakakolwiek by nie była sytuacja, funkcjonuje doskonale. Dlaczego polecam tę metodę? Z trzech następujących powodów.
Używanie polskiego w każdej sytuacji pozwala dziecku rozwinąć szeroki zasięg słów. Jego słownictwo nie będzie ograniczało się jedynie do sfery domowej albo do zabaw, ale obejmie najróżniejsze konteksty. Pozwoli to dziecku pełniej opanować język polski.
Dzięki temu także będzie ono kojarzyło polski z polskojęzycznym rodzicem. Sprawi to, że kiedy zwraca się ono do niego, pierwszym odruchem staje się mówienie po polsku.
Jednocześnie mówiąc do dziecku po polsku w towarzystwie innych osób, udowadniamy mu, że nie wstydzimy się naszego języka. Tym samym waloryzujemy polski w jego oczach.
Dobre nawyki
Żeby dziecko przyswoiło sobie nasz wybór mówienia po polsku, dobrze jest wytłumaczyć mu, z czego on wynika i jaki jest jego cel. Używanie polskiego w każdej sytuacji pozwala zachować więź z krajem, który jest nam bliski. Umożliwia także kontakty z rodziną i przyjaciółmi, dzięki codziennej praktyce. Otwiera możliwości zagłębienia się w polską kulturę: książki, piosenki, filmy. Po odpowiednich wyjaśnieniach, dziecko nie będzie zdziwione, jeśli odpowiadamy mu po polsku: taka jest zasada w naszych kontaktach. Dzieci lubią zasady, bo dzięki nim wiedzą, czego się trzymać.
Postawa wobec osób trzecich
Przyznaję, że używanie polskiego w towarzystwie osób nie znających go, stawia nas czasem w delikatnej sytuacji. Ale wszystko zależy od naszego na nią spojrzenia. Jeżeli stanowi to część procesu nauczania, nie powinno nas to zniechęcać. Możemy ewentualnie przetłumaczyć na język większościowy to, co zostało powiedziane po polsku, jeśli osoba wygląda na urażoną. Jednak używanie języka mniejszości między dziećmi i rodzicami staje się coraz częstszej i coraz więcej osób uważa to dzisiaj za coś normalnego.
Możliwości mózgu dziecka
Zachęcam wszystkich rodziców polskiego pochodzenia, żeby używać polskiego w kontaktach ze swoimi dziećmi. Nawet jeśli na początku wydaje się to trudne i nienaturalne. Tak jak i my myślimy i po polsku, i w języku większościowym, tak i dzieci są do tego zdolne. Nawet z mniejszym wysiłkiem niż my, bo ich mózg wciąż jest chłonny i wciąż się rozwija. Jest to jedynie kwestia wyćwiczenia i przyzwyczajenia.
A jak jest u Was? Nie ma metody doskonałej, każdy wybiera tę, z którą czuje się najlepiej i która pasuje do jego sytuacji i możliwości. Czy używacie polskiego bez względu na kontekst, czy dostosowujecie używany język do osób, z którymi właśnie przebywacie? Jaką postawę przyjmują Wasze dzieci? Jeżeli mielibyście ochotę podzielić się z nami Waszymi refleksjami na ten temat, serdecznie Was do tego zapraszam, poniżej w komentarzach artykułu.
U nas corki mowia do mnie po polsku. W takim stopniu ze u lekarza mowiac do corki po niderlandzku zeby pokazala gdzie ja boli (chcialam zebym doktor tez zrozumiala) corka mi odpowiedziala po polsku bo przeciez do mamy mowimy po polsku 😄 metoda dziala ale rzeczywiscie trzeba ja kultywowac czyli spedzac z dzieckiem duzo czasu mowiac po polsku i zabierac czesto do grup mowiaych po polsku np do pl w odziwedziny do rodziny czy do pl weekendowej szkoly. U nas maz rozumie dosc duzo po polsku. Przy osobach trzecich do nich mowie po noderlandzku ale zwracajac sie do dzieci juz po pl sporadycznie streszczajac co powedzialam po nl zeby osob postronnych nie wykluczac. Nie sprawia mi to jakis wiekszych problemow. A w domu z mezem wogole mamy pezyzyczajenie mpwic po angielsku wiec to jest czasem meksyk 😅