Tym razem proponuję Wam krótki tekst na temat jednej z podstawowych zasad w przekazywaniu dzieciom języka mniejszościowego. Niby oczywista, a jednocześnie dość trudna do przestrzegania, kiedy dziecko nie reaguje tak, jak tego pragniemy. Wiele mam przyznaje, że nie potrafią mówić po polsku do dziecka, które odpowiada im w języku większościowym. Z jednej strony mają wrażenie, że ich wysiłki idą na marne, z drugiej dwujęzyczne rozmowy na pewno nie należą do najprzyjemniejszych. Co robić?
Rozumienie języka to możliwość na przyszłość
Odruchową, instynktowną odpowiedzią jest na pewno: kontynuować i mówić po polsku. W ten sposób dziecko jest „wystawione” na język polski, nawet jeśli jest znajomość receptywna (pasywna, według niektórych).
Receptywna znajomość języka daje możliwość uaktywnienia jest w przyszłości. Jej brak to perspektywa nauki polskiego od początku. W zależności od wieku może być to proces bardziej lub mnie skomplikowany. Co więcej, kontynuowanie po polsku, podkreśla w oczach dziecka, znaczenie języka polskiego dla rodzica.
Relacja z dzieckiem
Rozumiem, jak osobliwą sytuacją jest prowadzenie z dzieckiem rozmowy w dwóch językach. Dla wielu rodziców okazuje się ona na tyle nieznośna, że porzucają (tymczasowo?) język mniejszościowy, żeby porozumiewać się z dzieckiem w języku, które ono wybrało. W zależności od łatwości, a jaką rodzic się nim posługuje, pozwala to pogłębić w większym lub mniejszym stopniu więź z dzieckiem. Jest to indywidualny wybór rodzica, który nie podlega ocenie. Relacja z drugą osobą posługującą się innym niż my językiem jest na pewno inna, dla niektórych zbyt trudna, żeby kontynuować w ten sposób. Jak by nie było, żaden język (nawet polski) nie jest ważniejszy od naszej relacji z dzieckiem.
Mówić po polsku i zachęcać do odpowiadania
Co robić? Mówić po polsku i zachęcać dziecko, najróżniejszymi sposobami, odpowiadającymi jego temperamentowi, do odpowiadania po polsku. Poprzez gry, zabawy, śmiech (na pewno nie groźby), im oryginalniej, tym lepiej! W końcu powinno się udać. (A jeśli nie, zwrócić się o wsparcie: jeśli mogłam pomóc innym rodzicom, mogę pomóc także Tobie.) Bez względu na to, czy rodzic będzie kontynuował po polsku, czy też przejdzie na język większościowy, warto zastanowić się, co każda z tych opcji pociąga za sobą i co liczy się więcej. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, zależy ona od indywidualnej rodzinnej (i emocjonalnej) sytuacji każdego z Was. I na pewno nie podlega ocenie: każdy z nas jest jedynie na swoim miejscu i na żadnym innym, prawda?
Jeżeli powyższy artykuł zainspirował Was do refleksji, podzielcie się nią z nami w komentarzach pod artykułem.
Zdecydowanie tak, jak ktoś potrafi w domu, to powinien korzystać i mówić jak najwięcej w dwóch językach :)) Pozdrawiam ciepło
To nie jest łatwe zadanie dla rodzica. Podziwiam chęci i konsekwencje. Najważniejsze to prowadzić rozmowy w obu językach.
Podoba mi się, ze odwołujesz się także do emocji rodzica i tego, że może ulec zniechęceniu. Myślę, że to bardzo możliwe przy takim wyzwaniu
Niezwykłe ciekawy wpis. Lubię czytać o dwujęzyczności u Ciebie.
Rozmowa z dzieckiem to element budowania więzi, a rozmawianie z nim w języku mniejszościowym pozwala dzieciom zrozumieć, że ten język jest ważny dla rodzica i w ten sposób buduje się więź emocjonalną